Odebrałam telefon nie zerkając na wyświetlacz. Mój błąd.
-Jesteście na miejscu?-usłyszałam głos matki.
Spojrzałam na Caroline i dałam jej znak ręką, żeby poszła beze mnie.
-Tak-mruknęłam.
-Masz być miła dla Jacoba! Pamiętaj-przypomniała srogim głosem.
Dzień przed wyjazdem w góry mama przyszła do mnie wieczorem do pokoju i usiadła na brzegu łóżka. Myślałam, że może jest to powtórka z rozgrywki i pokaże swoje uczucia, ale nie było tak ładnie jak się spodziewałam. Najpierw zgromiła mnie za mój wygląd. Siedziałam w poplamionych dresach i za dużej koszulce. Nie byłam pomalowana ani moje włosy nie wyglądały zbyt pięknie związane w rozwalającego się koka na czubku głowy. Zignorowałam ją.
Potem powiedziała kilka zdań na temat moich ocen, które w ostatnim czasie nie były rewelacyjne, nie miałam siły na staranie, uczenie. Zignorowałam ją, po raz drugi.
Ostatni powód jej przyjścia to oczywiście był Jacob. Zrobiła mi długi wykład na temat naszego wyjazdu, że mam być miła dla niego, że mam być pod każdym względem idealna.
Przypomniała mi o naszym zbliżającym się ślubu. Radujmy się!
-Pamiętam-wymruczałam w słuchawkę.
-Świetnie, bawcie się dobrze.
Rozłączyłam się nie zwracając uwagi na jej ostatnie słowa. Będę się cudownie bawić. Mam zamiar zapomnieć o jej cholernych wymaganiach. Zeszłam do kuchni i wyciągnęłam z lodówki piwo w puszcze. Otworzyłam je i wypiłam całe na raz. Na końcu skrzywiłam się lekko, ale potem uśmiechnęłam się szeroko spoglądając w lustro przy lodówce. Poprawiłam włosy i wzięłam kolejną puszkę, którą tym razem opróżniłam przy ognisku. Bawmy się dobrze...
***
Wypiłam kolejną dawkę alkoholu. Płyn wstrząsnął mną i zaparzył moje podniebienie. Muzyka leciała z głośników, sprawiając mnie w stan rozluźnienia. Leciał jakiś nowy rap, który przypadł mi do gustu. Robert był najlepszych Dj jakiegokolwiek znałam. Zawsze zajmował się atmosferą imprez i szło mu bardzo dobrze. Dziś jednak zajął się tylko wyborem utworów. Zerknęłam na Caroline, która rozmawiała z Taylorem. Była uśmiechnięta, co jakiś czas wybuchała śmiechem. Zaciągała się papierosem, od których była uzależniona. Spojrzała w moją stronę i zawołała mnie, machając. Podeszłam do niech i usiadłam na pniu drzewa obok dziewczyny. Szturchnęła mnie w ramię i parsknęła śmiechem. Zabrałam jej papierosa i zaciągnęłam się.
Przytrzymałam dłużej dym w płucach, czując jak mnie łaskotał, a potem wypuściłam nosem. Jacob podszedł do nas i podał nam drinki, które zrobił Zac. Był mistrzem w tym. Usiadł obok mnie i przytulił do siebie. Przywarłam do jego prawego boku całym ciałem, czując ciepło bijące od niego. Moje nozdrza zaatakował zapach jego perfum. Rozejrzałam się po obszarze, nie było dziewczyn. Widocznie wróciły do domku. Komary nie służyły dla ich wypielęgnowanych ciał i ta wilgoć. Chyba nigdy nie zrozumiem ich toku myślenia. Choć moi rodzice wychowywali mnie podobnie co je, to byłam inna. Całkowicie inna. Być może w pewnym etapie dorastania po prostu wyłączyłam w sobie słuchanie rodziców i ich wyobrażeń. Uśmiechnęłam się do wszystkich i wypiłam płyn ze szklanki. Smakował limonką. Zaśmiałam się z kawału Zaca, opowiadał o głupocie blondynek. Caroline najpierw zgromiła go wzrokiem, ale potem dołączyła do mnie. Po północy moja przyjaciółka i chłopacy wymknęli się do domku, mówiąc że zaraz wrócą.
-Podoba ci się?-zapytał mnie Jacob.
-Co?
Pokazał na obszar obejmujący nas, domek, ognisko.
-Jest dobrze-mruknęłam w jego ramię.
Zaciągnęłam się jego zapachem.
-Nicola.
-Mhm?
-Czy jest dla nas szansa?
Podniosłam głowę do góry obserwując jego twarz.
-Szansa na co?
-Żebyś mnie pokochała.
Zmieszałam się.
-Ja...
Przerwał mi śpiew chłopaków, a raczej krzyk.
-Sto lat, sto lat...
Obróciłam się do tyłu przyglądając się im. Szli z Caroline, która trzymała mały torcik, z zapalonymi świeczkami. Podeszli do nas zakańczając piosenkę. Zaśmiałam się z ich fałszu.
-O mój boże..-wymruczałam.
-Życzenie skarbie-wykrzyczała blondynka.
Spojrzałam na tort, na chłopaków, na Caroline i na Jacoba, który delikatnie się uśmiechał. Nie miałam pojęcia, czego chciałam.
***
Oparłam się o ścianę ściągając bluzkę i rzucając ją w kąt pokoju. Pocałowałam jego usta, smakując mięty i papierosów. Westchnęłam głośno. Spojrzałam w jego oczy zatracając się w barwie. Całował moją szyję zaznaczając ją swoimi wargami. Przymrużyłam powieki. Przytrzymywałam jego głowę, trzymając jego włosów, które straciły dawny kształt. Gdzieś daleko usłyszałam kogoś śmiech. Dopiero potem zrozumiałam, że to był mój śmiech. Poczułam jego dłonie obejmujące mnie w talii, przyciskając do zimnej ściany. Nie czułam już zimna, tylko ciepło, które zabijało mnie. Podniósł mnie za pośladki do góry. Objęłam nogami jego pas. Pocałował mnie. Ścisnął moje pośladki. Pisnęłam zaskoczona. Jego język znalazł się w mojej jamie ustnej walcząc o dominację z moim. Zaniósł mnie na łóżko i rzucił na nie, nie odrywając naszych ust. Uśmiechnął się delikatnie kiedy wygrał. Dotknęłam jego klatki piersiowej przejeżdżając palcami po mięśniach, zachwycając się nimi. Jego ręce świdrowały obok moich bioder. Całował mój brzuch. Jeździł językiem po jego liniach. Jego silne, wielkie dłonie rozpięły moje spodnie i ściągnęły je szybkim ruchem. Czułam się już naga, choć moje ciało było jeszcze zakryte odrobiną materiału, składające się z stanika i majtek. Zaczerwieniłam się. Uśmiechnął się i pocałował moje policzki. Nie wiem czy było to możliwe, ale zaczerwieniłam się jeszcze bardziej. Zaśmiał się i złączył nasze usta. W ostatniej sekundzie zwróciłam uwagę, że on też był w samych bokserkach. Nie rozumiałam jak to się stało, że stałam przed chwilą przy ognisku grzejąc dłonie, a teraz całuje się na łóżku z nim. Alkohol jednak wyblakł moje zmartwienie i kazał się poddać żądzy pożądania. Jęknęłam cicho kiedy jego dłonie znalazły się na gumce od majtek. Cholera jasna, pragnęłam go.
-Wszystkiego najlepszego kochanie-usłyszałam szept mówiący do mojego ucha.
________________________________________________
Specjalnie dla was ostatni rozdział, na zakończenie roku 2014.
Mam nadzieję, że opowiadanie wam przypadło do gustu
i jesteście zainteresowani kolejną częścią, huh?
W komentarzu wykażcie swoje zainteresowanie.
Jeśli nie to już po nowym roku znajdziecie tutaj EPILOG zakańczający moją przygodę tutaj
Jeśli nie to już po nowym roku znajdziecie tutaj EPILOG zakańczający moją przygodę tutaj
Udanego nowego roku!
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńUhuhuhuhuh kocham to opowiadanie! Pisz dalej, nie trzymaj mnie w napieciu! ;*
OdpowiedzUsuńOczywiście, że jestem za drugą częścią <3
OdpowiedzUsuńPisz dalej <333
OdpowiedzUsuńJestem nowa! Czytam od dziś i mam nadzieję że będziesz ciągnąć opowiadanie ;) dodawaj częściej rozdziały :*
OdpowiedzUsuń